_iskierka
Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Temat postu: Sentencja |
|
|
Autor sentencji: Borges Jorge Luis (1899-1986)
Bóg stworzył noce, co się zbroją snami i stworzył kształty luster, żeby człowiek wiedział, że jest tylko odbiciem i marnością. Dlatego sny i lustra niepokoją.
Pojmuję życie, pojmuję świat jako koszmar, ale nie mogę się od niego uwolnić i śnię o nim nieustannie. I nie mogę dostąpić zbawienia. Jest ono ukryte przed nami. Mimo to nie poddaję się i odnajduję moje zbawienie w akcie pisania, w ciągłym, rozpaczliwym pisaniu.
Jestem zadziwiony faktem, że istnieję, że ja istnieję w ludzkim ciele, że moje oczy patrzą, że moje uszy słyszą i tak dalej. Być może wszystko, co napisałem, jest jedynie metaforą, tylko wariacją na jeden najważniejszy temat: zadziwienie rzeczami.
Moja pamięć jest przede wszystkim pamięcią o książkach. W istocie z trudem przypominam sobie własne życie.
Zawsze wyobrażałem sobie raj jako bibliotekę; nigdy jako ogród.
Popełniłem najcięższy grzech, jaki człowiek może popełnić. Nie byłem szczęśliwy. Mój umysł oddawał się wiarołomnym symetriom sztuki, która jest grą błahostek.
Moje życie było encyklopedią błędów.
Jako istota ludzka jestem czymś w rodzaju antologii sprzeczności, gaf, pomyłek, lecz nigdy nie tracę zmysłu etycznego.
Niech inni chełpią się stronicami, jakie napisali; mnie napawają dumą te, które przeczytałem.
Moja sława wystarczy, by potępić tę epokę.
Ach te labirynty, ach te symbole! Pod koniec każdego roku obiecuję sobie, że od jutra porzucę labirynty, tygrysy, sztylety i lustra. Ale cóż mogę na to poradzić, to silniejsze ode mnie. Zaczynam pisać i oto nagle wyłania się labirynt, tygrys skrada się między wersami, błyska sztylet, a lustro odbija obraz.
Nie piszę dla elity, która mnie nie obchodzi, ani dla owego platońskiego, pochlebczego bytu, który jest pseudonimem Mas. Nie ufam żadnej z tych abstrakcji, tak drogiej demagogom. Piszę dla siebie, dla przyjaciół i po to, by spowolnić bieg czasu.
Zawsze uważałem, że istnieje dobra i zła literatura. Zwrot literatura zaangażowana kojarzy mi się z określeniem jeździectwo protestanckie.
Idea Boga, bytu mądrego, wszechmocnego i na dodatek miłującego nas, jest jedną z najśmielszych kreacji literatury fantastycznej.
Ze smutkiem odkrywam, że cale życie strawiłem na myśleniu o tej czy innej kobiecie. Sądziłem, że widzę krajobrazy, miasta, ale w tle była zawsze jakaś kobieta, niczym ekran oddzielający mnie od nich.
Lękam się tylko nieśmiertelnej duszy. To mój jedyny lęk.
Dlaczego mam umierać, skoro nigdy tego przedtem nie robiłem? Dlaczego mam popełnić czyn tak obcy moim przyzwyczajeniom? Czyż wolno mi, w moim wieku, powziąć jakąś nową decyzję, jaką jest śmierć?
Jeżeli wieczność istnieje, śmierć jest tylko żartem.
Największą wadą zapomnienia jest to, że czasem nosi w sobie pamięć.
Nie znamy przeznaczenia świata, ale wiemy, że każde światłe rozumowanie i sprawiedliwe działanie wspiera to przeznaczenie, które nigdy nie będzie nam ujawnione.
Wszystko zdarza się po raz pierwszy, ale na modłę wieczności.
Nie ma rajów innych, niż raj utracony.
Czasami przypuszczam, że dobrzy czytelnicy są w jeszcze większym stopniu szczególnymi łabędziami ciemności niż dobrzy autorzy. Czytanie, w każdym razie, jest czynnością późniejszą niż pisanie: bardziej zrezygnowaną, bardziej kurtuazyjną, bardziej intelektualną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|